sobota, 22 czerwca 2013

Jedno szczególne zadanie...

... które utkwiło mi w pamięci. Przeczytałam je ostatnio w internetach.
"A nad obojczykiem, który ślicznie wyszedł na fotografii masz w samym środku takie cudowne zgłębienie...
czy pozwolisz mi je kiedyś wypełnić ustami? "
Niby nic szczególnego, ale z jednej strony urocze. :)

sobota, 11 maja 2013

piątek, 3 maja 2013

witaj maj...

piękny maj, u polaków błogi raj...
 Z okazji trzeciomajowego święta życzę wam, abyście byli zawsze wolni i żebyście potrafili swoją wolność wykorzystywać w odpowiedni sposób.
 Chociaż mamy maj, miesiąc z natury ciepły, za moim oknem jest mżawka, słońce nie ma zamiaru się pokazać (albo chmury rozstąpić ), więc postanowiłam pooglądać jakiś film. Chyba tym razem padnie na długo oczekiwanego przeze mnie "Intruza", a może wezmę w swoje ręce jakiś musical np. zachwalany  "Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street".  Jest jeszcze jedna opcja. Wymyślę coś ciekawego, wytyczę sobie cel i będę próbowała go zrealizować. Taki projekt " wygoń twórczego lenia" , jednak znam się dobrze i wiem, że w gruncie rzeczy nie będę miała na nic siły i zajmę się bezproduktywnym i odmóżdżającym wpatrywaniem w ruchome postacie na ekranie. 

Ciao!

środa, 10 kwietnia 2013

Miesiecznik " Egzorcysta"

Dzisiaj środa. Dzień jak co dzień. Ale siedzimy na religii i postanowiłam napisać bo nudy . Siedzimy na religii i słuchamy o wróżkach. Haha drugi Natanek nam się trafił. Dobrze że w szkole jest wi-fi bo byśmy umarli z nudów i nawet ksiądz by nam nie pomógł. O, teraz mówi że mam różaniec w kieszeni O.o. Cóż za swietokractwo. Dzisiaj wyjątkowy wpis bo nie Emo. Haha, apap stworzył diabeł . Dobra kończę bo mi mózg rozwala przez niego i mogę napisać coś nieodpowiedniego. Haha
 .   PA

czwartek, 4 kwietnia 2013

Miłość.

Miłość bardzo przypomina torturę albo zabieg chirurgiczny [...]. Ona albo on będzie wykonawcą czy katem; drugie pacjentem albo ofiarą.

- Charles Baudelaire

Cierpienie jest najtrudniejsze kiedy nie mamy się z kim nim podzielić...

    Stoję przed lustrem i patrzę w swoje odbicie tępym wzrokiem. Widzę zmęczonego człowieka , który nie ma już siły przyjąć na swoje barki większego bagażu doświadczeń. Otwieram usta próbując wydać z siebie krzyk. To na nic. Nadal milczę. Chcę rozbić lustro, bo nie mogę patrzyć już na swoją udręczoną sylwetkę, jednak moje ciało odmawia posłuszeństwa. Rozglądam się czy nie ma nikogo w pobliżu i zaczynam płakać. Płaczę z niemocy, z udręki. Płaczę, bo żyje. Nie chcę żyć. Nie chcę oddychać. Nie chcę kochać. Nie chcę cierpieć. Nie chcę istnieć. Chcę zasnąć. Nie zwyczajnym snem, on daje tylko chwilową satysfakcje. Chcę zasnąć i się nigdy nie obudzić. Próbuje usiąść, ale moje ciało nie wyraża zgody. Mam stać, niby w pokucie za to całe zło, które wyrządziłam, i które przyjdzie mi wyrządzić. Stoję w ciszy. Wsłuchuję się w nią. Widzę ją. Cierpię...
                                                                                                                                 KlauDie